WTOREK

NIE OGARNIECIE NIEMCA.
Siedzimy sobie spokojnie i mamy dział TECHNIK, sprzęty typu telefon itp.
Pada słówko der Fön (suszarka). Pan mówi, że to daje ciepło, suszyć można. A mądra Justyna na to, że...
- Może kaloryfer?
Co tam, że klasa się śmiała potem ze mnie resztę lekcji.
Potem pan mówi coś po niemiecku, a jak to w niemieckim jest dużo sch. I again mądra Justyna mówi, że..
- To szmutne.
Co tam, że klasa się ze mnie śmiała AGAIN, co tam, że płakałam ze śmiechu a oni się znowu ze mnie śmiali.
Na niemieckim czuję się jak taki fejm, wymyślam najlepsze teksty, typu -Przypadek? I glaube nicht; szmutne; Fön - kaloryfer.
A tak w ogóle na niemieckim zawsze pan pyta mnie pierwszą, czy to ma być żart?!

Jutro na 10.30, wyśpię się FUCK YEAH.

MAAAM MOJĄ CZAPECZKĘ <3


Moja mama powiedziała, że "chyba zrezygnujemy ze szczudeł, masz takie słabe oceny z matematyki"
CZY 3- Z MATMY TO ZŁA OCENA? chyba w gimnazjum :c


w piątek filgliki a ja nie mam sukienki, piknie :|

Brak komentarzy: