Tak więc powitaliśmy 2014.
Mam nadzieję, że będzie dobry.
3 miesiące do urodzin, szczęśliwa 17.
Nie wiem czy mam płakać czy co.
Miałam do niego napisać.
Nie chcę.
Chcę żeby to przeszło.
Mamy innych znajomych, to się po prostu nie może udać.
Inaczej lubimy spędzać czas.
Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają - gówno prawda.
Jesteśmy z innych światów.
Chociaż z pozoru możemy wydawać się podobni,
jesteśmy całkowicie inni.
I to jest problem, którego nie da się ot tak rozwiązać.
To nawet nie jest problem.
To jest przeciwność losu.
No tak, przecież nie mogło być tak pięknie.
I wcale nie było, przez żaden pieprzony czas.
Tak, wiem. Ciągle gryzę się w pięty i karcę w myślach, że wtedy koło niego nie usiadłam.
Boję się okazywać uczucia, bo boję się, że stracę ludzi, na których mi zależy.
Oni już tacy są, jak wiedzą, że ktoś się nimi przejmuje to automatycznie mają na tą osobę wywalone totalnie, i tego chcę uniknąć nie pokazując uczuć.
Mogę napisać, mogę napisać wszystko.
Kiedy już dojdzie do tego, że jednak będę miała ich stracić, to mogę się z tego wymigać.
To dziecinne, ale mam jeszcze trochę czasu by dorosnąć. Przez te trzy lata będę mogła robić co chcę, bez żadnych konsekwencji. Flirtować z kim chcę, a nim już nie będę się przejmować.
GOOD PLAN IS GOOD PLAN. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz