Byłam dziś z Konradem na fajurce, ah jak za dawnych, wrześniowych czasów.
I kurde mam genialny plan, który będzie tak ryzykowny, ale dzięki niemu w końcu się wszystkiego dowiem.
Ale i tak pewnie nie wypali, bo zapomnę. XD
Muszę umieć na jutro jedną z pieści Kochanowskiego - ok.
Jezu nie chce mi się pisać..
Nie mam na nic czasu
Przepraszam..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz