Andrzejki :D

Hej hej.
Właśnie wróciłam od Eweliny. 
Moja ręka wygląda tak:



oglądałyśmy Impact i darłyśmy mordę.
Wcześniej była też Dominika i Ola wpadła. :D 


Mam świetny plan na sylwestra.
Jeżeli będę go spędzać samotnie lub z gronie znajomych bez tego kkkogoś, 
to do niego napiszę o północy, że mi się podoba. Jak to mówią raz się żyje. #YOLO

Mam w końcu książki, mogę się uczyć yayayayayya




Co?

Piątek wieczór, albo noc.
Nie ważne w sumie, noc będzie ciężka.
Jestem w ZHP, Ewelina cieszy się za każdym razem, kiedy druhna drużynowa mnie o coś prosi.
Chciałabym ten krzyż, no chciałabym.

Stwierdziłam, że za hajs, który możliwe że będę dostawać od brata będę  fundować sobie rajdy i tego typu sprawy.
Ale najpierw getry, pagony, beret.. 

Zagrożenie tylko z fizyki i edb. Z reszty już wyszłam.

Wczoraj od rana się źle czułam, bolała mnie głowa i oczy i czułam się jakbym miała zaraz zwymiotować, albo zemdleć. Poszłam więc do domu.
Pożegnałam się z wszystkimi, z Jasiem, z Julią (odziwo przyszła i się chyba nawet trochę martwiła), potem z Kingą. A po zajęciach z infy (na której dostałam 5 FUCK YEAH) zaczęłam się ubierać i Jasiu spytał się czy aby na pewno dotrę sama do domu, na co odpowiedziałam, że nie jestem małym dzieckiem. Kiedy Jaziu poszedł zatrzymał się przede mną nikt inny jak oczywiście Konrad. Spytał się czy idę do domu, a gdy odpowiedziałam skinieniem głowy to po prostu wystawił ręce żebym się do niego przytuliła. On chyba też się trochę martwił. Fajnie by było. Kiedy ktoś się o Ciebie martwi to znak, że mu na Tobie zależy, co nie?

Rano sprawdzian PP, sprawdzian polski (2h), wf (unihokej), świetlica, angielski. Do chdk, do domu, do chdk, na zbiórkę, zbiórka, po zbiórce do domu. 

Zajeżdża lekką rutyną? Może, ale co poradzisz, robię to co kocham, a kocham to co robię. 
Do szkoły lubię chodzić, nie jestem wtedy taka samotna. on
W chdk mogłabym zamieszkać. Szczudła, teatr, rysowanie. I Ci ludzie. on
Zbiórka, ZHP, atmosfera, rajdy, zajęcia, inne drużyny. on


Wystarczy, że stoi obok mnie, jest w tym samym pomieszczeniu, mogę od czasu do czasu na niego spojrzeć, uśmiechnąć się, pogadać sprawia, że jestem poniekąd bardziej szczęśliwa. Jakby moje serce było jakoś połączone z jego sercem niewidzialną nicią, którą czuję chyba tylko ja. Kiedy go nie ma to tak jakby mnie nie było. 

Słabo czy dobrze?

Elo morelo.

Źle mi idzie z nauką..
Dzisiaj dostałam 4- z angielskiego za zadanie domowe.

Ja bym się musiała wziąć za naukę.
Ale jakoś mi się nie chce.

"Wystarczy, że będę miała < 2 z biologii, chemii, geografii, woku, edb, pp i wosu."

Skupić się na matmie, polskim, fizyce, infie.
Potem skupić się na znajomych itp :3
Potem na wf. :D

Ciekawe, czy jakbym miała z panem Jagielskim, to wyciągnęłabym coś więcej z fizyki niż teraz.


Cuz I see you, but I can't feel you.
anymore - so go away.
I need you, but I can't need you.
anymore - you hesitate. 



Coraz bardziej znajomi, coraz mnie kochankowie. Może od tego powinniśmy zacząć?

dżem dobry.

Jestem zmęczona. :D
W piątek, sobotę i niedzielę przez 3godziny (13-16) chodziłam na szczudłach i dawałam małym dzieciom balony.
W piątek było zajebiście, byłam księżniczką.
W sobotę było zajebiście, byłam klaunem :3 
W niedzielę nie było tak zajebiście. Najpierw miałam sukienkę, która miała zepsuty zamek i się odpinał, potem przebrałam się za ptaka, co było zajebiste, ale pod koniec nie mieliśmy szansy, żeby w ogóle wyjść zza kulis, bo dzieci się na te balony za bardzo rzucały. :c

Jeżeli chodzi o znajomych to idzie spoko, mam z kim pogadać na przerwie. :D
Jeżeli chodzi o szkołę, to dzisiaj miałam spr z chemii, z którego mam nadzieję dostać 2.

Mogę mieć 2 z chemii, biologii, geografii. Tych przedmiotów nie będę miała w 2-giej klasie. Z fizyki też mogę mieć 2.

Dzisiaj wstałam o 7.30.
Zjadłam śniadanie, ubrałam się, umyłam włosy, pomalowałam się itp.
Wyszłam do szkoły, na konkurs o 9.00 z angielskiego.
Potem była matma, byłam tylko na jednej, na której nic nie rozumiałam, dlatego jutro o 8.00 na kółko z matmy!
Potem była geografia. Przed lekcją zdążyłam przepisać ćwiczenia, na lekcji mieliśmy jakąś ankietę, spoko wszystko. Ogólnie był temat o czymś tam.
Potem wos, i coś tam.
Potem polski i coś tam o Pieśni nad Pieśniami i Oblubienicy i Olbubieńcu. :v
Na chemii najpierw coś tam robiliśmy co mi przypomniało trochę informacji z gimnazjum, potem był sprawdzian. :D

Dzień (poza tym, że spałam pół dnia) zaliczam do udanych. :3

Może w końcu zaczyna się układać. :D


"Traktować go jak kolegę, niech on zacznie tą grę. Życie jest wspaniałe, musimy tylko tak żyć." 

Tak jak kiedyś pragnęłam, by to wszystko się skończyło, by skończyło się moje życie, tak teraz chcę, by to trwało tak jak trwa, szczęśliwie czy nie, trzeba znaleźć coś, co uszczęśliwia, nie zasmuca. 
Do tego niestety potrzebuję muzykę a do tego potrzebuję telefon ze słuchawkami, jak na razie mam telefon, który się kompletnie do niczego nie nadaje, potrzebuję telefonu ze słuchawkami, tylko tego mi teraz do kompletności mojego życia potrzebne. :)

EPICCCC

Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do tych bardziej udanych, a nawet udanych :v
Dzień rozpoczęłam od kółka z angielskiego, na którym oczywiście nic nie umiałam, ale OG!
Potem godzinka wolnego, którą spędziłam w towarzystwie Kingi, Ani, Oli i Konrada gadając i śmiejąc się z Kondziały.
Na polskim oczywiście robiliśmy coś tam.
Na infie razem z Kingą dostaliśmy 5 bo trafiłyśmy z tematem Architektury! EPIC#1
Na fizyce pół lekcji robiłam zadanie a pół nie mogłam ze śmiechu - Konrad. (siedział koło mnie *o*)
Na historii pani sobie gdzieś poszła, mieliśmy robić karte, nikt nie robił, my gadaliśmy, Paweł miał galaretkę i mu zjadłam trochę, snuffaliśmy.
Na matmie liczyliśmy zadania i epic sytuacja.
*robimy zadania, zrobiłam, patrze w odpowiedzi, i tak mówię:
- Źleee...
- Dobrzeee... <- Takim samym tonem Julia XD*
Na gw gadaliśmy o tolerancji, XD czyli historie jak w Trudnych Sprawach. :D
Na edb były prezentacje itp.

Po szkole poszłam na próbę, na której Przemek powiedział role, potem przeczytaliśmy nie do końca cały tekst, potem musiałam spadać do domu na jedzenie.

Jutro otwarcie galerii, będę tam!!! Prawdopodobnie chodzić na szczudłach, nie wiem czy dam sobie rade. :O Muszę!
Nie będzie mnie za to na angielskim, boję się, że pan będzie zły... A ja nie mam żadnego świstka, że jestem zwolniona. No cóż, będzie to trzeba usprawiedliwić..
Źle się czuję, że jutro prawdopodobnie zawiodę pana, nie będzie mnie na moim ulubionym przedmiocie.. Będzie na mnie zły, czuję to..

No nic, it's time to go. cu, maybe.

Wtorek

Yeyeye.
Dzisiaj w szkole mieliśmy konkurs piosenki zaangażowanej.
I śpiewaliśmy "Zamyślone głowy" i mam nadzieje, że wyszło lepiej niż wszyscy myśleliśmy.

A tak ogólnie to u mnie jest lepiej niż wcześniej. :D Wiec epic win!


Cele:
1. Fioletowe/różowe końcówki.
2. Paznokcie zdatne do malowania.
3. Włosy jak najdłuższe.
4. Kurtka moro, czarne legginsy, spodnie w krate, moro, zielone.
5. Glany.
6. Plecak z naszywkami.

Tak, damy rade!



Jestem krukiem!

Fuck yeah, gram w przedstawieniu!
Jestem żoną kruka i koleżanką..
Może role małe i mam mało do gadania, ale co tam ^^ 
Ważne, że coś robię.

Dzisiaj jest pierwszy dzień od połowy października, w którym nie byłam cały dzień smutna i zmęczona. :D
Jutro idę na zbiórkę do 23DSH, do mojej starej drużyny, w której się wszystko zmieniło jak słyszałam.
Lekki stresik, nie powiem.

Ale dalej nie wiem co z nim..
W kilku ludzi mam już wylane.
Widać na razie nie jest dane mi mieć przyjaciółkę od serca.
Choć Kinga ciągle gada, że jesteśmy takie same, że nasze mózgi są połączone i takie tam..
WE WILL SEE.

Muszę się chyba nauczyć grać na gitarze :P
Dzisiaj na kółku z angielskiego miałam prawie całe zdanie poprawnie. Błędem było tylko, że zamiast would (nad którym myślałam!) napisałam could.

Na kogoś tu nie można jednak polegać..
Ale on przyniósł mi marchewki..
Chyba na prawdę mu przeszło..
Szkoda, ale cóż. Może mu wróci..

Nawet Szezza się okazała całkiem spoko, jak na pierwszy raz, kiedy 1,5 godziny siedziałam w jej towarzystwie. :D

/\

Ogarnijcie go..

Tak więc on..
Nie ogarniam go kompletnie..
Jeżeli lubienie moich zdjęć i nikogo innego więcej jest dla niego formą podrywu to...
musi się bardziej postarać.. ;-;

"Zawsze lepsze coś niż nic"

"Spraw, by polubił Twoją nieśmiałość."
Tak, kiedy jestem nieśmiała to się mnie pyta, dlaczego nie jestem w humorze.. NIE MA TU SENSU WCALEE!

Jest nas >3 to mu się jadaczka nie zamyka..
Jesteśmy we dwoje - siedzi cicho jak makiem zasiał.
Ale tylko jak ja i on, jak jest z kimkolwiek innym to gada..

Czy to ja mu w czymś przeszkadzam czy o co chodzi?! :c


Może powinnam mu jakoś pokazać, że mi zależy..
Miałam zamiar się słodko uśmiechać, ale zapomniałam, że nie umiem. ;-;

I co ja mam teraz zrobić? No chyba nie będę wieki czekać, aż się zbierze i mi coś powie.. :c
help..