OMG, najlepszy dzień EVER.
Otrzęsiny, MEGA imprezka.
Niestety byliśmy przedostatni, ale to było ustawione.. ;//
Po otrzęsinach
AFTER PARTY z the best ekipą ever.
Na początku było nas 19: Natalia, Ania, Ania, Kinga, Martyna, Julia, Rafał, Konrad, Byczek, Bartek, Kontek, Beniamin, Paweł, Jasiu, Kuba, Michał, Wojtek, Zbyszek i ja.
Potem kilku musiało iść, żegnałam się z Konradem chyba 5 razy, nie wiem, mogłabym to robić cały czas.
Potem wszyscy się zwinęliśmy, i zwijaliśmy się całkiem długi czas, droga była długa, były postoje, ale rozmawiało mi się niesamowicie!
Cały ten czas dziwiło mnie tylko jedno.. Mama nie dzwoniła ani razu.
Okazało się, że nie mogła się dodzwonić, bo mój numer stał się nieaktualny, pięknie.
Obdzwoniła WSZYSTKICH znajomych chyba. ;//
Koniec końców, mam bluzę Konrada i mam mu ją oddać w poniedziałek. :D
I have a great plan! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz