NIE OGARNIAM CO SIĘ WCZORAJ DZIAŁO.
Nie pamiętam połowy, ktoś mi powiedział, że przewróciłam dwa razy szisze, która spaliła kawałek dywanu Rafała, ale jest spoko.
Zmieszałam wódkę, nalewkę, sok, wodę, cukierki, paluszki, ogórki, szisze i tabake.
Dzwoni mama, idę na dół odebrać:
J: Tak słucham.
M: No cześć i jak tam, czemu jest takie echo?
J: Bo Julia ma pusto w domu.
*epic*
Leżę sobie i Julka mówi, że mam wstać, bo idziemy. Kinga rzuciła mi buty pod nogi a ja podniosłam nogi i tak mówię "Załóżcie mi bo ja nie jestem w stanie" i hahaha, Kinga i Alanem zakładali mi buty i podwinęli spodnie tak, że wyglądałam mega swag.
*
Wracając przepraszałam i płakałam, że jestem taka głupia, że czego ja tam nie zrobiłam..
Julka złapała mi kotka i go dała i idziemy sobie ja trzymając kota i tak mówię, że "Ale ja nie mogę go wziąć, on ma obrożę, on jest czyiś, ktoś go kocha".
JEDNYM SŁOWEM: wow

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz